O tym, jak zachować te chwile ulotne zastanawialiśmy się jeszcze wspólnie z Bakusiem w brzuszku :) Ja mam tylko kilka czarno-białych zdjęć, które udało się Babie Iwące przez te wszystkie lata ocalić. BT ma już troszkę więcej wspomnień, bo aż kilka pokaźnych albumów (ostatnio sikałam po gaciach kiedy oglądałam jego komunistyczne stylizacje) kiedyś podkradnę i kilka wam pokażę. Aaaa! No i całe torby ponad 30letnich ciuszków, których Baba Ola nie miała serca wyrzucić. Wymyśliła nawet bardzo fajny pomysł na pamiątkowe zdjęcie w tej samej koszulce, w której 30 lat wcześniej Duży Tatuś pozował do zdjęcia ze swoim dziadziem. Małżu wiem, że to czytasz:) Musimy to załatwić przy następnych odwiedzinach bo jeszcze Mały przerośnie koszulkę!!! No to, do dzieła: 1. Gotowe książeczki/albumy ze specjalnymi pytaniami i miejscami do uzupełniania. My mamy takie dwie i staram się trzymać je na widoku, bo spomiędzy pieluch czasem trudno dostrzec cokolwiek a pytania są takie, że później trudno odtworzyć to w pamięci, ale same nie wymyślicie nic piękniejszego. Pierwszy uśmiech, pierwsi goście, miejsce na zdjęcie z usg, na włoski, tabela z wagą. Ja chciałabym takie rzeczy móc przeczytać teraz o sobie chociażby po to, żeby porównać się z Bakusiem i móc powiedzieć aaaa to to ma po mnie:) 2. Gliniany odcisk na stopkę/rączkę. Na allegro można kupić już za 20 zł. Nie polecam tych w drogich sieciówkach, bo zauważyłam, że niczym się nie różnią oprócz ceny:) My jeszcze się nie zaopatrzyliśmy, ale cały czas mam to na uwadze. Tylko, że jakoś zamiast na allegro, ląduję na blogu, Instagramie albo naszym Facebooku i tak w kółko. 3. Pierwsze, malutkie body. Ja zostawiłam i mam zamiar zrobić maluszkowi za pół roku pamiątkowe zdjęcie. A do pomysłów na pamiątki z fotografią przejdziemy w następnym punkcie. 4. Fotografie nie muszą być nudnymi fotografiami, nie musimy robić zwykłych albumów dzień po dniu, miesiąc po miesiącu. Ja postanowiłam zrobić maluchowi album z pierwszymi uśmiechami, ze zdjęciami, na których zauważył swoją rączkę, trzyma pierwszy raz grzechotkę itd. To jedna z możliwości jaką daje nam fotografia… 5. Zdjęcia malutkiego na tej samej poduszce z tą samą maskotką miesiąc po miesiącu. Ja wczoraj zrobiłam trzecią serię takich zdjęć i już miałam łezkę w oku bo przypomniało mi się, jak miesiąc i dwa temu maluszek spokojnie leżał obok misia. Tym razem atakował go, ślinił i nie dawał mi zrobić zdjęcia bo wziął sobie za cel unicestwienie wilka. 6. Pudełko z pamiątkowymi gadżetami. Ja mam już opaskę ze szpitala, pierwsze zdjęcia usg i płytę z nagraniem 4d, malutką, kieszonkową książeczkę kontrastową, która pomagała nam odwrócić uwagę maluszka podczas zmieniania pieluszki. To dopiero 3 miesiące a już uzbierała się cała kolekcja! 7. BLOG:) Przecież to taki pamiętnik XXI wieku:) Można go zawsze wydrukować, pokazać dziecku komentarze pod postami, zdjęcia, którymi chwaliłam się całemu światu… z resztą mam zamiar go prowadzić do końca świata i o jeden dzień dłużej, więc może Mały Bakuś za kilkanaście lat będzie go czytał tak samo jak teraz Duży Tatuś. Miłego dnia tatuniu:* A do wpisu dodaję zdjęcia ze specjalnej „króliczej sesji”. Też na pamiątkę:) Bakusiowy strój króliczka kupiliśmy na allegro od przemiłej Pani Ani:) Strona internetowa Pani Ani:
Chciała mi coś dać na pamiątkę. She wanted to give me something to remember her by. Chcę dać ci coś na pamiątkę. I want to give you something to remember me by. Mam coś dla ciebie na pamiątkę. I got something for you to back home with you. Chyba chce czegoś na pamiątkę tej podróży.
Żałoba po poronieniu może trwać rok. Robienie zdjęć nienarodzonym dzieciom jest trudnym tematem, bo fotografowanie ludzi po śmierci jest uznawane za niesmaczne, ale dla rodziców to może być jedyna pamiątka. Albo mają to zdjęcie, albo nic. Wywiad z psychologiem Marleną Trąbińską-Haduch, która prowadzi grupy wsparcia dla kobiet po poronieniu. - Co kobieta, która straciła ciążę może zrobić, by sobie pomóc? - Na pewno powinna pozwolić sobie na przeżywanie żałoby - wszystkich jej etapów. Zaakceptować fakt, że to musi trwać. - Jak długo? - Mówi się, że żałoba związana ze zgonem lub odejściem bliskiej osoby trwa rok. Podobnie jest w przypadku poronienia. Jeśli jednak kobieta traci już narodzone dziecko, to żałoba może trwać nawet dwa lata. Oczywiście to nie jest tak, że po upływie tego czasu zapomina się o dziecku, ale siła i natężenie emocji związanych ze stratą są mniejsze. One już nie dezorganizują życia. - Jakie są kolejne etapy żałoby? - Pierwszy etap kobiety opisują często jako "zapadanie się w sobie". Mówią o bólu, cierpieniu i wycofywaniu się z relacji. Ale też niektóre reagują zupełnie inaczej - biorą się w garść i nadal wypełniają swoje obowiązki, tak jakby nic się nie zmieniło. Ten pierwszy etap to faza szoku. - Ile trwa? - 1-2 tygodnie - bardzo krótko. Drugi etap żałoby to etap zaprzeczania. Do kobiety zaczyna docierać, co się wydarzyło, ale nie ma w niej na to zgody. Nie chce przyjąć tego do wiadomości. Myśli o dziecku, wraca do pamiątek po nim. Potem, po 3-6 miesiącach, przychodzi etap głębokiego, trwałego smutku, który dezorganizuje życie. Pojawiają się problemy w relacjach z partnerem, spadek efektywności w pracy. Kobiety skarżą się, że każda czynność wymaga od nich wielkiego wysiłku. Niektóre mają pełnoobjawową depresję. Oczywiście to, co teraz opisuję, to sytuacja skrajna. Nie wszystkie kobiety przeżywają stratę tak intensywnie. - Kiedy zaczynają sobie jakoś radzić ze stratą? - Dochodzi do tego na czwartym etapie żałoby tzw. "etapie organizacji", czyli przyłączania trudnego doświadczenia do swego życia. Wtedy zaczynamy te klocki, które się rozpadły, powoli ustawiać. Budujemy swój domek, który już nie jest taki sam, jak był. Ma nową jakość. Być może mamy już trochę inne poglądy na życie, a na pewno nowe doświadczenia, z których także możemy czerpać. To nie znaczy, że zapomnimy o dziecku, przestaniemy się wzruszać, czy czasem płakać, ale po zakończeniu tego czwartego etapu będziemy mogły już normalnie żyć. - Co pani sądzi o pożegnaniach z nienarodzonymi dziećmi? Słyszałam o ich pogrzebach, a nawet robieniu im zdjęć. Dla niektórych to szokujące… - Pożegnanie z dzieckiem to bardzo ważny element żałoby. Jeśli tracimy bliską, dorosłą osobę, to zwykle przywiązujemy ogromną wagę do pochówku. Liczy się każdy szczegół: kwiaty, trumna… Kiedy tracimy nienarodzone dziecko, to też chcemy zachować pamięć o nim. Stąd te zdjęcia, odciskanie dłoni na kartce, ubranko, mała tabliczka na rodzinnym grobowcu… To może być szokujące dla osób, które w tym nie uczestniczą. Nie są z tym emocjonalnie związane. - Może być też bardzo trudne, dla osób, które bezpośrednio dotknęła strata, bo przecież wygląd dziecka urodzonego na wczesnym etapie ciąży może bardzo odbiegać od naszych wyobrażeń o nim. - Ale matka widzi to dziecko innymi oczami. Nie koncentruje się na tym, że ono jest w jakiś sposób ułomne. Dla niej ważnej jest to, że ma z nim kontakt i może go dotknąć. Ja bym więc nie rozpatrywała tego w kategoriach trudne lub nie. Poza tym jeśli kobieta traci dziecko na początkowym etapie ciąży, to nie zawsze je widzi. Czasem dostaje mały pojemniczek zawinięty w szatkę, który jest symbolem dziecka. Zdaję sobie sprawę z tego, że robienie zdjęć nienarodzonym dzieciom jest trudnym tematem dla naszego społeczeństwa, bo fotografowanie ludzi po śmierci jest uznawane za niesmaczne, ale proszę pamiętać, że dla rodziców to może być jedyna pamiątka. Albo mają to zdjęcie, albo nic. - Możemy liczyć na to, że personel szpitala nie będzie sprzeciwiać się takiemu pożegnaniu? - Myślę, że tak. Jest coraz więcej szkoleń dla położnych i lekarzy, podczas których uczy się, jak pomóc kobiecie w takich sytuacjach, jak się zachować. Proszę jednak pamiętać, że kobieta w szoku nie zawsze jest w stanie zadbać o to pożegnanie. Dlatego powinny się nim zająć osoby z jej otoczenia - może rodzice, może partner. Kobieta będzie im potem za to wdzięczna. Ale jeśli stanowczo odmawia, nie można naciskać. Jeśli kobieta czuje, że pożegnanie byłoby wbrew niej, niech się nie zmusza. - A co z kobietami, które nie tylko nie mają ochoty na pożegnanie, ale też mają poczucie, że nie przeżywają swojej straty "wystarczająco mocno"? One czasem czują się z tego powodu winne. Tak, chociaż nie powinny. Każdy ma prawo przeżywać swoje emocje tak, jak potrafi. Są osoby bardzo wylewne, które do wszystkiego podchodzą bardzo emocjonalnie, ale są i takie, które wychodzą z założenia "widocznie tak miało być". Jedni z radości skaczą do góry, inni tylko się uśmiechają. Kobiety muszą wiedzieć, że mają prawo przeżywać tragedię we własny sposób i nikt nie powinien tego oceniać. - Od czego zależy to, że jedne kobiety odczuwają żal bardziej, a inne mniej? - Od ich konstytucji psychicznej, umiejętności radzenia sobie z emocjami, postawy życiowej… Badania pokazują np., że z porażkami życiowymi lepiej radzą sobie osoby, które mają poczucie realności, świadomość, że w życiu raz coś wychodzi, a raz nie, że nad jednymi rzeczami mamy kontrolę, a nad innymi nie możemy zapanować. Dla nich nie każda trudna sytuacja życiowa staje się traumą. - Czy ma znaczenie, na jakim etapie kobieta straciła ciążę - czy była w 8. czy 30. tygodniu? - Myślę, że kobiety, które straciły ciążę na późniejszym etapie, mogą uważać, że jest im trudniej niż tym, które poroniły. Mogą myśleć: "ja mam gorzej, bo moje dziecko rozwijało się w moim łonie siedem miesięcy. W dodatku musiałam je urodzić." Jestem w stanie zrozumieć ich tok myślenia, ale uważam, że to, czy kobieta nawiązała więź ze swoim nienarodzonym dzieckiem, nie zależy od tego ile trwała ciąża. Czasem wystarczy, że kobieta zobaczy drugi pasek na teście ciążowym, by w jej głowie powstał obraz dziecka. Już zaczyna myśleć o tym jakie ono będzie, jaki wózek kupi, czy urodzi chłopczyka czy dziewczynkę. Zmienia się myślenieo przyszłości. I potem kiedy traci ciążę, to nie tylko traci to maleństwo, tę szpileczkę… - ale też marzenia, plany i wyobrażenia. - Tak. Cząstkę siebie, myślenie o sobie jako o matce. Czasami kiedy kobiety tracą dziecko w późnej ciąży albo tuż po porodzie, próbują poradzić sobie z siłą emocji myśląc: "gdyby to się stało kiedy dziecko miało 8 tygodni, to może byłoby łatwiej". Ja myślę, że niekoniecznie… - Zdarza się, że kobiety latami trwają w głębokim smutku. - Tak. Wtedy mamy do czynienia z tzw. "żałobą przewlekłą". - Co wtedy można dla siebie zrobić? - Trzeba wrócić do wspomnień, wszystko jeszcze raz przepracować np. podczas pracy z terapeutą. - Jednak nie każda kobieta pójdzie do psychologa. Może sobie jakoś sama poradzić? - Tak, może spróbować. Najważniejsze są rozmowy z kimś bliskim. Takie, w których kobieta będzie opowiadać o tym, co się wydarzyło. Ale nie jak widz, tylko jak uczestnik. Trzeba dotrzeć do bolesnych emocji, które towarzyszyły stracie dziecka, poczuć je, opowiadać o nich w pierwszej osobie. Chodzi o to, by nie tyle stracić kontrolę nad emocjami, co zanurzyć się w nich. - To dość skomplikowane… - Proszę zastanowić się jaka jest natura emocji. One, obojętnie czy są przyjemne, czy nieprzyjemne, eskalują. W pewnym momencie osiągają swoje apogeum i zaczynają się wyciszać. Jeśli pozwolimy sobie na przeżycie tych najbardziej intensywnych emocji, to one w końcu zaczną słabnąć, a my przekonamy się, że jesteśmy w stanie to przeżyć i nie rozpaść się. Dowiemy się, że możemy pozwolić sobie na przeżywanie także nieprzyjemnych emocji czyli np. złości, strachu, rozpaczy, żalu, smutku i to nie burzy nam życia. Co więcej - poczujemy ulgę. Kiedy staramy się zatrzymać wzrost tych emocji, to nie możemy też doświadczyć ich wyciszenia. Na przykład czas przeżywamy ten sam głęboki (ale jeszcze nie najgłębszy) smutek. Tak można trwać wiele lat. Dlatego lepiej pozwolić sobie na pełne zanurzenie się w tych emocjach. Oczywiście ważne, by ktoś nam w tym towarzyszył. Chodzi o to, by mieć poczucie, że ktoś to jednak kontroluje i czuwa nad nami np. partner, mama czy przyjaciółka. - Czego nie powinni mówić kobiecie? - Że to był "tylko płód", "resztki popłodowe" czy "kilkanaście tkanek". Lepiej nie dawać dobrych rad "za chwilę zajdziesz w nową ciążę" i za bardzo nie pocieszać :"nie przejmuj się", "wszystko będzie dobrze", "dacie radę", "jesteś jeszcze młoda", "takie jest życie"… - Ale przecież niektórym słowa pocieszenia mogą pomóc. Chcą usłyszeć, że mogą coś jeszcze zrobić, by mieć dziecko. Chcą mieć nadzieję, jakiś plan. - To prawda. Chodzi tylko o to, by nasze rady nie miały charakteru dyrektywnego. Nie mówmy kobiecie jak ma postąpić, tylko powiedzmy raczej: "widzę, że jest ci źle, czy mogę ci jakoś pomóc?". Albo: "Ja w takich sytuacjach radzę sobie tak, że…" albo: "myślę, że to co mogłoby ci pomóc…". Lepiej przedstawić wachlarz możliwości niż konkretne wytyczne. Pamiętajmy jednak, że kobieta, która straciła dziecko najbardziej potrzebuje kontaktu, bycia w relacji. Towarzyszymy jej więc i nie próbujmy jej uciszyć. Mówiąc "oj już przestań, przecież nic się nie stało" tak naprawdę wcale jej nie pomagamy. Raczej pomagamy sobie. - No właśnie. Czasami nie potrafimy poradzić sobie z własnymi emocjami, a czasami sądzimy, że nie możemy pokazać naszego smutku, żeby nie dokładać kobiecie cierpienia. - Czasem rzeczywiście kiedy mamy obok siebie silną osobę, jest nam łatwiej. - To zależy. Niektórzy potrafią czerpać energię z takiej silnej osoby, ale dla innych jej obecność może rodzić myśli "ja radzę sobie dużo gorzej to znaczy, że jestem beznadziejna" . Jest jednak taka uniwersalna rada dla osób, które chcą towarzyszyć bliskim w trudnych chwilach: powiedz, że jesteś przy nich i jeśli tylko potrzebują pomocy, udzielisz im jej. To się sprawdza, bez względu na to jaką osobowość ma ten, kto przeżywa tragedię. - Czasem kobiety mają wrażenie, że przyjaciółki proponują pomoc z obowiązku, ale tak naprawdę wcale nie chcą słuchać o ich tragedii. - Niestety trudne momenty w życiu weryfikują nasze relacje. Ważne, by znaleźć chociaż jedną osobę, do której można się zwrócić nie tylko tuż po stracie dziecka, ale też później. Na początku cierpienie jest bardziej widoczne, ale potem, kiedy trudniej je zauważyć, bliscy mogą myśleć, że kobieta już nie cierpi i nie potrzebuje wsparcia. A to nieprawda. - Jak rozmawiać z partnerem po starcie dziecka? - Najlepiej byłoby rozmawiać o tym, co się czuje. Stosować tzw. "komunikat JA" . Mówić: jest mi źle, smutno… No ale to jest sytuacja idealna… - …bo partner może nie chcieć tego słuchać. - Tak, ale nie dlatego, że jest obojętny, tylko dlatego, że chciałby, żeby kobieta przestała się źle czuć. Chce się nią zaopiekować i zrobić coś, co poprawi jej nastrój. W ten sposób tworzy się błędne koło: kobieta ma potrzebę mówić o emocjach, a mężczyzna radzi: "kochanie weź się w garść, ja tutaj jestem i chcę ci pomóc". Wtedy ona myśli, że on jej nie rozumie, więc albo zamyka się w sobie, albo jej emocje wybuchają ze zdwojoną siłą. Wtedy on jeszcze bardziej próbuje ją uciszyć. To może doprowadzić nawet do rozłamu między nimi. Czasem też dla mężczyzny słuchanie o cierpieniu kobiety jest tak trudne, że warto, by kobieta znalazła sobie inną osobę, która jej wysłucha. - A jak rozmawiać z dzieckiem, które spodziewało się narodzin brata lub siostry i jeszcze nie wie, że mama straciła ciążę? Co mu powiedzieć? - Prawdę. - Jakimi słowami? - Wszystko zależy od tego, ile dziecko ma lat. Maluszkom do 1,5 roku życia często w ogóle nie mówimy o tym, że będą miały rodzeństwo. Jednak już 2-3-letnie dzieci są zwykle jakoś przygotowane na powiększenie się rodziny. Im trzeba powiedzieć, że dzidziuś umarł, że tak się czasem dzieje, taki jest porządek świata. Dzieci też będą przeżywać smutek i jakoś próbować poradzić sobie z tą informacją. Potrzebują tego samego, co dorośli, czyli przede wszystkim bycia z nimi w tych trudnych emocjach. Wspierajmy je więc ale też skorzystajmy z szansy jaką ze sobą niosą. Wiele kobiet, które straciły ciążę mówi, że to właśnie starsze dziecko przywróciło im chęć życia.
Strona miłości: Miłość to obietnica; miłość to pamiątka, raz dana nigdy nie zapomniana,
Dzieci pracują w turystyce na całym świecie. A przecież powinny się bawić. Czy urlop zwalnia dorosłych od reagowania? Tekst: Arkadiusz Lorenc Nie wiem, ile mogła mieć lat. Niewiele, mniej niż 10 z pewnością. Podeszła do nas odważnie, bez wstydu. – Trzy za dolara – powiedziała po angielsku, pokazując kolorowe, wyplatane bransoletki, które niosła na ręce. – Trzy za dolara, proszę pana! – Dziewczynka sprzedająca pamiątki pod jedną ze świątyń w kompleksie Angkor w Kambodży nie dawała za wygraną. – Ale my nie potrzebujemy bransoletki, nie kupimy – powiedziałem. Chodziła za nami długo. – Cztery za dolara? – obniżała cenę. Na chwilę tylko przerywała i dziarsko pytała nas: jesteście z Rosji? Nie z Rosji? To skąd? A może pięć bransoletek za dolara? Nie odpuściła nawet, gdy poszliśmy do toalety. Poczekała grzecznie przy wejściu, by dalej nie odstępować nas na krok. Była pora deszczowa, wcześnie rano, niewiele osób na horyzoncie. Narastało w nas zniecierpliwienie. I dylemat stawał się coraz trudniejszy do rozstrzygnięcia. Kupić od dziewczynki bransoletkę i utwierdzić jej rodziców w przekonaniu, że dobrze radzi sobie w handlu ulicznym, więc powinna pracować (a nie uczyć się i bawić)? A może pozostać nieugiętym i przynajmniej mieć czyste sumienie, że nie przyłożyło się ręki do globalnego problemu, jakim jest wykorzystywanie pracy dzieci w przemyśle turystycznym? Jeden dolar – to w końcu suma, która dla nas nie ma żadnego znaczenia. W Kambodży – to zdecydowanie więcej. Więc gdy nie kupię bransoletek, których i tak nie potrzebuję, to nie dam szansy ludziom o wiele mniej zamożnym niż ja, my, zarobić na mojej podróży nawet tego jednego dolara. Czy wtedy moje sumienie nadal będzie czyste? A może powinienem zareagować i ustalić, dlaczego dziewczynka pracuje – choć nie powinna? O krok od tragedii Sytuacja z Kambodży może się powtórzyć wszędzie. I powtarza się. W Polsce też, choć może się to wydawać zaskakujące. Pytam znajomych na Facebooku o to, czy zdarzyło im się spotkać dzieci sprzedające pamiątki, pracujące w restauracjach, hotelach, słowem – zatrudnione w turystyce. – Kilka lat temu w Bangkoku wielokrotnie widziałem małe dzieci, które sprzedawały kwiaty. Kilka razy musiałem odmawiać ich kupienia. Uważałem, że to nieetyczne wspierać to, co – jestem przekonany – było wykorzystaniem dzieci dla zarobku. W jednej z takich sytuacji za dzieckiem chodziło dwóch młodych turystów, sądząc po akcencie, z Wielkiej Brytanii. Sprawiali wrażenie pijanych i w agresywny sposób namawiali mnie, żebym kupił kwiaty od dziecka, bo rzekomo zbiera ono na szkołę. Gdy odmówiłem i podałem powód, o mały włos nie zaczęli mnie bić – pisze Patryk. – Pamiętam dzieciaki pływające na ręcznie rzeźbionej łupince w okolicach Komodo. Dopływały do naszego statku, wdrapywały się na pokład i sprzedawały figurki waranów. W pewnym momencie ich łódeczka odczepiła się i zaczęła odpływać. Chłopaki rzuciły się za nią wpław. Młodszy z nich zaczął się topić, starszy nie mógł do niego dopłynąć. Było o krok od tragedii, na szczęście nasz kapitan, też zresztą niepełnoletni, skoczył mu na ratunek – opowiada Laura. Agata: – W górskich wioskach w Omanie dzieci stoją przy prowizorycznych straganach i sprzedają plecionki z włóczki, zawieszki na klucze. Ale nie chińskie, robione przez całe rodziny. Na pustyni Wahiba beduińskie maluchy dosłownie oblepiają samochody w trakcie postoju i oferują daktyle, granaty, chałwę. Nastolatki proponują, że przejadą za ciebie najtrudniejsze wydmy. Czekają boso, w białych diszdaszach, na szczycie wydmy, aż utkniesz. Wyrostki, na pewno bez prawka. Magda pamięta kilkuletnie dzieci sprzedające na ulicach Indii watę cukrową w torbach albo tandetne patelnie. Kasia – Czarnogórę i kilkulatki oferujące jedzenie na plażach. Stasia – Gruzję, region Swanetia (dzieci proponują turystom przewiezienie konno bagażu do hotelu). Natalia – Brazylię. Kalina – Rumunię. To tylko kilka takich spotkań. Ilu z nich w ogóle nie zauważyliśmy? Niezmierzony problem Problem pracy dzieci najpoważniejszy jest w najsłabiej rozwiniętych krajach świata. – W UNICEF-ie mówimy, że w takich krajach pracuje jedno na czworo dzieci w wieku od 5 do 17 lat. Jednak temat pracy dzieci w turystyce jest niezwykle złożony i trudny do oszacowania – mówi rzecznik prasowa UNICEF-u Monika Kacprzak. Bo dane, na które się powołuje, dotyczą pracy dzieci w ogóle. Nawet w informacji prasowej poświęconej międzynarodowemu szczytowi w Kolumbii (z początku czerwca), podczas którego mówiono o tym, jak chronić dzieci przed wykorzystywaniem przez przemysł turystyczny, nie ma słowa o liczbie dzieci, które są w nim zatrudnione. Liczby da się jednak znaleźć. Np. w dokumencie sygnowanym przez Fair Trade Tourism, w którym napisano, że w turystyce pracuje ok. 13–19 mln dzieci na świecie. Na ile jest to jednak liczba zgodna z rzeczywistością, w zasadzie nie da się stwierdzić. Warto jednak przygotować się, że w podróży spotkamy dziecko, które będzie np. próbować sprzedać nam pamiątkę. Co wtedy zrobić? Kupić? Nie kupić? A może zainteresować się, dlaczego mały sprzedawca jest na ulicy, a nie w szkole? – Na lokalną policję w wielu krajach nie bardzo można liczyć, a droga do UNICEF-u daleka – mówi prof. Krzysztof Podemski, socjolog, autor książki Socjologia podróży. – Na pytanie, czy kupić od dziecka jakiś produkt lub czy dać pieniądze małemu żebrakowi, nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Trzeba byłoby znać specyfikę kraju, kontekst kulturowy, a nawet konkretną sytuację rodziny dziecka. Niektóre z nich są przecież tzw. dziećmi ulicy, zarabiają, żeby przeżyć. Inne pracują jak dorośli, bo praca rodziców nie wystarcza na utrzymanie. Nie widzę nic złego w sytuacji, gdy dzieci sprzedają np. pamiątki turystyczne. Choć oczywiście byłoby lepiej, żeby mogły się w tym czasie uczyć i nie musiały pracować. Inaczej widzi to Paweł Cywiński, kulturoznawca, orientalista i geograf: – Turysta, który spotyka pracujące dziecko, przede wszystkim powinien zrezygnować z usług firmy, w której to dziecko jest zatrudnione. W praktyce oznacza to, że powinien zmienić hotel albo nie kupować niczego w danym sklepie. Powinien też poinformować firmę, co jest powodem jego decyzji, żeby pokazać osobom zatrudniającym dzieci, że dla turystów taki proceder jest nieakceptowalny. Warto też udokumentować wszystko zdjęciami albo filmami nagranymi telefonem, a potem wyszukać organizację pozarządową, która w danym kraju zajmuje się wykorzystywaniem dzieci, i przekazać jej te dowody wraz z dokładnym opisem sytuacji. Kto podróżuje etycznie, powinien zastanowić się także nad tym, czy dając pieniądze jednemu dziecku (niezależnie od tego, czy żebrze, czy sprzedaje pamiątki), nie skrzywdzi innych. Nie sprawi, że będzie im przykro, bo im nie dał nawet 50 centów. Prof. Podemski: – Pamiętam swój pierwszy pobyt w Indiach w połowie lat 80. Na Juhu Beach w Bombaju zaczęliśmy w czasie odpływu wyławiać muszle. Po paru minutach otoczyło nas kilkoro dzieci, które oferowały nam pomoc. Po kwadransie takich pomocników mieliśmy już kilkudziesięciu. Nie byliśmy w stanie każdemu z nich dać pieniędzy, więc uciekliśmy. Potem przeżyłem jeszcze bardziej dramatyczną sytuację. Weszliśmy do jednego z podziemnych przejść w centrum miasta. Natychmiast wyrosło przed nami kilku małych żebraków. Znów daliśmy im po kilka rupii. I tym razem musieliśmy salwować się ucieczką, bo zanim doszliśmy do wyjścia z drugiej strony, ścigał nas cały tłum. Widoku jednego z tych żebrzących dzieci, beznogiego chłopaka, który odpychając się rękoma, poruszał się na czymś w rodzaju „deskorolki”, nie mogę zapomnieć. Dlatego na pytanie „dać czy nie dać” każdy musi sobie odpowiedzieć sam. – Mamy tu konflikt wartości. Gdyby przyjąć, że żaden turysta nie będzie dawał „bakszyszu” żebrzącym dzieciom, które z premedytacją okaleczono, pewnie dałoby się ten nieludzki proceder ograniczyć. Jednak z drugiej strony mamy do czynienia z konkretnym małym człowiekiem, który jeżeli nie przyniesie swojemu wyzyskiwaczowi utargu, zostanie zbity i pozbawiony posiłku, a może nawet zamordowany. I co tu wybrać? Co jest mniejszym złem? – zastanawia się prof. Podemski.
Widoczna pamiątka po czymś. Odpowiedz na proste pytanie „Widoczna pamiątka po czymś” i przetestuj swoją wiedzę online. Jeżeli nie znasz prawidłowej odpowiedzi na to pytanie, lub pytanie jest dla Ciebie za trudne, możesz wybrać inne pytanie z poniższej listy. Jako odpowiedź trzeba podać hasło (dokładnie jeden wyraz). Dzięki
fot. Fotolia Dzięki nim zawsze będziecie mogli przywołać te piękne wspomnienia. fot. Fotolia Narodziny dziecka to niezwykły czas. Warto zachować te wspomnienia i móc pielęgnować je później wraz z dorastającym dzieckiem. To naprawdę nie jest trudne. Wystarczy, że kupisz jakieś niewielkie pudełko i przechowasz w nim kilka drobiazgów z pierwszych dni życia dziecka. Sprawdź, co warto tam umieścić! Pamiątki z pierwszych dni życia dziecka 1. Pierwsze zdjęcie po porodzie Obecnie zrobienie zdjęcia nie jest żadnym problemem. Naprawdę nie musi to być fotografia wykonana przez profesjonalnego fotografa - wystarczy taka zrobiona telefonem. Koniecznie wydrukuj to pierwsze zdjęcie i zachowaj je na zawsze. To chwila, kiedy przywitałaś na świecie swoje maleństwo. Na pewno chętnie opowiesz o tym wydarzeniu przy okazji oglądania fotografii. 2. Bransoletka ze szpitala Ta niezbyt wytworna biżuteria po kilku latach może być bardzo wzruszającym drobiazgiem, przypominającym ci o tym, jak w szpitalu brałaś dziecko po raz pierwszy na ręce, jak na nie patrzyłaś godzinami... Bezcenna pamiątka! 3. Odcięta końcówka pępowiny Nie wszyscy lubią zachowywać tę rzecz, a jednak tkwi w niej coś wyjątkowego. Przypomni tobie i uświadomi twojemu dziecku, że na początku jego życia byliście jedno. Dzięki pępowinie, wszystko, co trafiało do twojego organizmu, dostawało też dziecko. Pamiętałaś, jak wtedy dbałaś o siebie, właśnie w trosce o maleństwo? 4. Pierwsze ubranko Pierwsze maleńkie śpioszki musisz zachować na pamiątkę! Ty pewnie takich nie masz, ale pomyśl, czy nie byłoby cudownie takie posiadać? Możesz je nawet oprawić w ramkę i powiesić w pokoju dziecka. 5. Odcisk stopy i dłoni Kiedy dziecko dorasta, interesuje się tym, jakie było kiedyś, jak się zmieniło. Lubi oglądać swoje stare zdjęcia, dzięki nim poniekąd może poznawać siebie samego. Na pewno bardzo je ucieszy możliwość przymierzenia swojej stopy do odcisku z pierwszych chwil życia. Dowiedz się też, jak pielęgnować niemowlęta: Najlepsze Promocje i Wyprzedaże REKLAMA
pamiątka Pierwszej Komunii Św. Translations into more languages in the bab.la English-Esperanto dictionary. Translation for 'pamiątka z Polski' in the free Polish-English dictionary and many other English translations.
Pozostałe ogłoszenia Znaleziono 1 628 ogłoszeń Znaleziono 1 628 ogłoszeń Twoje ogłoszenie na górze listy? Wyróżnij! pluszak, Oryginalny Indyjski słoń GANESHA, buddyzm, Zabawki » Maskotki 79 zł Do negocjacji Wrocław, Psie Pole dzisiaj 13:02 Nowy aniołek pamiątka wysyłka Dla Dzieci » Pozostałe dla dzieci 3 zł Gorlice dzisiaj 12:46 Pamiątka 1 komunii świętej Dla Dzieci » Pozostałe dla dzieci 70 zł Koszalin dzisiaj 11:51 Pamiątka na chrzciny kartka Dla Dzieci » Pozostałe dla dzieci 10 zł Katowice, Wełnowiec-Józefowiec dzisiaj 11:41 Anioł/metryczka/pamiątka/makrama/handmade Dla Dzieci » Pozostałe dla dzieci 45 zł Nowy Sącz dzisiaj 11:21 Pamiątka Pierwszej Komunii Świętej LAMPION Dla Dzieci » Pozostałe dla dzieci 160 zł Gorzów Wielkopolski dzisiaj 11:08 Kartka pudełko pamiątka I KOMUNII ŚWIĘTEJ-prezent Dla Dzieci » Pozostałe dla dzieci 49 zł Gorzów Wielkopolski dzisiaj 11:08 Baby record book ksiażeczka dla dzieci super pamiątka Dla Dzieci » Pozostałe dla dzieci 10 zł Lublin dzisiaj 11:08 Anioł Stróż gotowy od ręki pamiątka chrztu Dla Dzieci » Pozostałe dla dzieci 69 zł Komorniki dzisiaj 11:05 Anioł Stróż handmade gotowy od ręki pamiątka chrztu Dla Dzieci » Pozostałe dla dzieci 69 zł Komorniki dzisiaj 11:04 Kartka Pamiątka Pierwszej Komunii Świętej personalizacja ręcznie robio Dla Dzieci » Pozostałe dla dzieci 40 zł Daleszewo dzisiaj 10:52 Box pudełko pamiątka komunii Dla Dzieci » Pozostałe dla dzieci 50 zł Daleszewo dzisiaj 10:51 Pamiątka komunijna. Kartka komunijna w pudełku . Ręcznie robiona Dla Dzieci » Pozostałe dla dzieci 35 zł Jastrzębie-Zdrój dzisiaj 10:44 Haftowana pamiątka buciki, narodziny. Haft krzyżykowy Dla Dzieci » Pozostałe dla dzieci 50 zł Piaski dzisiaj 10:42 Pamiątka komunijna. Księga komunijna. Pierwsza komunia św Dla Dzieci » Pozostałe dla dzieci 43 zł Jastrzębie-Zdrój dzisiaj 10:42 Pamiątka Chrztu Św .Kartka ręcznie robiona w pudełku Dla Dzieci » Pozostałe dla dzieci 35 zł Jastrzębie-Zdrój dzisiaj 10:40 Pamiątka Chrztu świętego. Kartka ręcznie robiona w pudełku Dla Dzieci » Pozostałe dla dzieci 35 zł Jastrzębie-Zdrój dzisiaj 10:40 Pamiątka Chrztu Świętego, Niepowtarzalny prezent na chrzest. Dla Dzieci » Pozostałe dla dzieci 39 zł Bielany Wrocławskie dzisiaj 10:35 Pamiątka Chrztu Świętego, Niepowtarzalny prezent na chrzest. Dla Dzieci » Pozostałe dla dzieci 39 zł Bielany Wrocławskie dzisiaj 10:35 Pamiątka Chrztu Świętego, Niepowtarzalny prezent na Chrzest. Dla Dzieci » Pozostałe dla dzieci 35 zł Wrocław, Krzyki dzisiaj 10:35 Pamiątka Chrztu Świętego, Niepowtarzalny prezent na chrzest. Dla Dzieci » Pozostałe dla dzieci 39 zł Bielany Wrocławskie dzisiaj 10:35 Pamiątka Chrztu Świętego, Niepowtarzalny prezent na chrzest. Dla Dzieci » Pozostałe dla dzieci 35 zł Wrocław, Śródmieście dzisiaj 10:34 Pamiątka Chrztu Świętego, Niepowtarzalny prezent na chrzest. Dla Dzieci » Pozostałe dla dzieci 39 zł Bielany Wrocławskie dzisiaj 10:34 Anioł, makrama, pamiątka komunijna, na chrzest, dzień Matki Dla Dzieci » Pozostałe dla dzieci 39 zł Żyrardów dzisiaj 10:20 Pamiątki komunijne Dla Dzieci » Pozostałe dla dzieci 12 zł Jarocin dzisiaj 10:16 Kartka na chrzest, pamiątka Chrztu Świętego, recznie wykonywana, Dla Dzieci » Pozostałe dla dzieci 9 zł Tychy dzisiaj 09:51 exploding box kartka 3d pamiątka chrztu świętego chrzest dziecko Dla Dzieci » Pozostałe dla dzieci 70 zł Pielgrzymowice dzisiaj 09:49 Wysokie szklanki odcień ciemny róż, złocenie, ornament pamiątki PRL Dla Dzieci » Akcesoria dla niemowląt 18 zł Sosnowiec dzisiaj 09:09 Anioł Stróż w ramce pamiątka chrztu Świętego chrzciny chrzest prezent Dla Dzieci » Pozostałe dla dzieci 55 zł Komorniki dzisiaj 08:42 Anioł Stróż Pamiątka Chrztu Komunii Roczek prezent handmade Dla Dzieci » Pozostałe dla dzieci 75 zł Komorniki dzisiaj 08:40 Anioł Stróż prezent pamiątka Komunia Chrzest Roczek dekoracja handmade Dla Dzieci » Pozostałe dla dzieci 69 zł Komorniki dzisiaj 08:40 Pamiątka na pierwszą komunię świętą Dla Dzieci » Pozostałe dla dzieci 60 zł Gorzów Wielkopolski dzisiaj 08:32 Pamiątka komunia święta Dla Dzieci » Pozostałe dla dzieci 30 zł Gdańsk, Osowa dzisiaj 08:17 Pamiątki I Komunii Świętej Dla Dzieci » Pozostałe dla dzieci 8 zł Częstochowa, Trzech Wieszczów dzisiaj 08:13 Pamiątka Chrztu Świętego - personalizowany prezent, skrzynka drewniana Dla Dzieci » Pozostałe dla dzieci 59 zł Różnowo dzisiaj 08:08 Skrzynka dziecięca z metryczką i imieniem pamiątka prezent Dla Dzieci » Pozostałe dla dzieci 45 zł Różnowo dzisiaj 08:08 Kartka na Chrzest, pamiątka Chrztu, koronkowa sukienka Dla Dzieci » Pozostałe dla dzieci 25 zł Żyrardów dzisiaj 08:01 Pamiątka prezent chrztu świętego Dla Dzieci » Pozostałe dla dzieci 38 zł Gliwice, Łabędy dzisiaj 07:21 Album dla synka. Pierwszy pamiętnik. Nowy. Na pierwsze pamiątki. Dla Dzieci » Akcesoria dla niemowląt 25 zł Do negocjacji Chrzanów dzisiaj 06:11
Übersetzung im Kontext von „żadna pamiątka“ in Polnisch-Deutsch von Reverso Context: Ta królicza łapka to żadna pamiątka ze sklepu. Übersetzung Context Rechtschreibprüfung Synonyme Konjugation
Większość z nas nie przypomni sobie żadnej sytuacji, jeśli zdarzyła się przed trzecimi urodzinami. Amnezja dziecięca całkowicie zanika dopiero w wieku około 5-6 lat. Wiadomo, że z czasem zapominamy o zdarzeniach, które wydarzyły się już jakiś czas temu, ale w przypadku amnezji dziecięcej to nie tylko skutek upływu czasu. Czy to jednak sprawia, że możemy zostawić dziecko "samemu sobie", nie dbać o jego potrzeby i poczucie bezpieczeństwa? Zdecydowanie nie, bo co najciekawsze, doświadczenia, które dziecko zdobywa w trzech pierwszych latach życia będą miały ogromny wpływ na jego rozwój psychiczny i umysłowy. Pewnego dnia, Dziubdziak bawił się szufladą, w której mam rożne ozdoby do włosów, opakowania itp. Bardzo ją lubi, bo jest tam mnóstwo szpargałów i co rusz znajduje w niej coś nowego. W końcu znalazł torebkę prezentową i pyta: “mamo, a gdzie jest zielona piłka od Pani i Pana?” Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że tą kulkę do kąpieli dostałam w listopadzie, a był styczeń. Poza tym została tylko torebka, z której od razu tą kulkę wyjęłam, bo wykorzystałam ją na drugi dzień. To dało mi do myślenia. Bo ja cały czas byłam na etapie, że małe dziecko pamięta coś tydzień, a potem zapomina. Zaczęłam się zastanawiać, jak to jest z tą pamięcią? Kiedy dzieci zaczynają pamiętać konkretne zdarzenia i jak długo je przechowują? Druga sytuacja miała miejsce kilka dni temu. Siedzieliśmy sobie w ogrodzie, kiedy Dziubdziak poszedł w kącik, gdzie mamy maliny, agrest i porzeczki. Pokazał na konkretny krzaczek i zapytał co tam rośnie, odpowiedziałam, że czerwone porzeczki. Po chwili zastanowienia Dziubdziak odpowiedział, że nie, że tu rosną przecież białe porzeczki i zapytał, czemu o tym zapomniałam 😉 Faktycznie! Tam rosły białe porzeczki, a przecież zjadał je zeszłego lata! Miał wtedy 2 lata. Powszechnie, mówi się, że to, co dzieje się do 3 lat, dziecko nie będzie pamiętało w dorosłym życiu. Czy jest tak rzeczywiście? Sporo wyjaśnień znalazłam w książce “Co tam się dzieje” Lise Eliot, która tłumaczy wiele kwestii rozwoju dziecka, nie tylko opierając na badaniach, ale też odnosząc się do biologii. Przez to lektura może nie jest zawsze łatwa i przyjemna, jak niektórych poradników, ale zdecydowanie jest skarbnicą wiedzy. Pamięta czy nie pamięta? Czyli pamięć w pierwszych 3 latach życia dziecka Faktycznie tak jest, że większość z nas nie przypomni sobie żadnej sytuacji, jeśli zdarzyła się przed trzecimi urodzinami. Amnezja dziecięca całkowicie zanika dopiero w wieku około 5-6 lat. Wiadomo, że z czasem zapominamy o zdarzeniach, które wydarzyły się już jakiś czas temu, ale w przypadku amnezji dziecięcej to nie tylko skutek upływu czasu. Czy to jednak sprawia, że możemy zostawić dziecko “samemu sobie”, nie dbać o jego potrzeby i poczucie bezpieczeństwa? Zdecydowanie nie, bo co najciekawsze, doświadczenia, które dziecko zdobywa w trzech pierwszych latach życia będą miały ogromny wpływ na jego rozwój psychiczny i umysłowy. Jakie są przyczyny amnezji dziecięcej? Ta kwestia nie jest do końca wyjaśniona, ale są dwie główne teorie takiej sytuacji. Pierwsza – pamięć z pierwszych lat życia w ogóle nie jest przechowywana w układzie nerwowym i druga – pamięć jest przechowywana, ale w późniejszych latach dostęp do niej jest bardzo trudny lub niemożliwy. Wielu psychologów skłania się właśnie ku tej drugiej opcji, jednak nie jest ona zgodna z wiedzą na temat mechanizmów pamięci. Na ten moment, naukowcy zgadzają się, co do tego, że w przechowywaniu trwałej pamięci mają swój udział konkretne obwody nerwowe mózgu, które mogą potrzebować po prostu kilku lat, żeby się rozwinąć. Brak pamięci, to jednak nie brak zdolności do przechowywania informacji. Od urodzenia, dzieci potrafią robić różne rzeczy, które wymagają od nich zdolności uczenia się i pamięci. Niesamowite jest też to, że dzieci uczestnicząc w jakiś ważnych wydarzeniach, będą o nich opowiadały po powrocie do domu, ale mimo to później nic z tego nie będą pamiętały. Dzieje się tak, dlatego, że najmłodsze dzieci mają zespół zdolności pamięciowych, ale informacje przechowują niższe partie mózgu i dzieje się to automatycznie i podświadomie. W wieku przedszkolnym pamięć jest coraz dłuższa i bardziej świadoma, by w pierwszych klasach szkoły podstawowej zdolności zapamiętywania były już świadome i wykorzystywane w dojrzały sposób. Pamięć ukryta Mając na myśli pamięć, zwykle odnosimy się do wydarzeń, które możemy przywołać. Jest jednak również pamięć ukryta – nieświadoma, która obejmuje umiejętności, zwyczaje, nawyki, których mogliśmy się nauczyć dzięki doświadczeniu i wielokrotnym powtarzaniu np. jazda na rowerze, czytanie. W przypadku niemowląt, zdobywają one różne umiejętności ruchowe, poznawcze, ale nie są tego świadome, więc też świadomie tego nie zapamiętują. Pamięć ukryta, to właśnie pamięć, która tworzy się na początku, później struktury mózgu dojrzewają i pojawia się pamięć wyraźna. Na końcu pojawia się świadomość, tego czego się doświadczyło i wtedy też pojawia się kontrola nad pamięcią. Uczenie się Najprostsze formy uczenia się pojawiają się u dzieci już w trzecim trymestrze ciąży. Dziecko przyzwyczaja się wtedy do powtarzających się dźwięków np. głośnego rytmu uderzeń serca matki (tzw. habituacja). Kolejną formą uczenia się jest warunkowanie klasyczne – pamiętasz jeszcze ze szkoły eksperyment Pawłowa, kiedy psy zaczynały ślinić się na dźwięk dzwonka, kiedy towarzyszył podawaniu jedzenia? Tu np. dziecko może skojarzyć, że określona muzyka, zrelaksuje mamę. Po urodzeniu taka muzyka, będzie działała na dzieci szczególnie uspokajająco, bo “zapamiętają” ją z czasu życia płodowego. Na ten moment badania pokazują, że habituacja u płodów nie trwa dłużej niż 24 godziny, jednak jeśli chodzi o doświadczenia czuciowe (np. muzykę, czytanie określonej książki) to utrzymują się one co najmniej przez kilka pierwszych tygodni po urodzeniu. Badania pokazują, że 2-miesięczne dzieci pamiętają coś przez 1-2 dni. Między 2 a 6 miesiącem umiejętności przyswajają szybciej i też dłużej je pamiętają. Półroczne dziecko zapamięta już wyuczoną czynność nawet dwa tygodnie. Małe dzieci szybko się nudzą i chcą nowości – to stymuluje ich rosnący mózg, a nowe synapsy są bardzo aktywne. Nie warto tu się denerwować 😉 bo zdolność rozpoznawania (dziecko musi spojrzeć/poczuć/usłyszeć na bodziec i zdecydować czy go zna) wpływa na iloraz inteligencji, więc jeśli dziecko często potrzebuje zmian, może to świadczyć o tym, że po prostu szybko się uczy. Zdolność rozpoznawania to czynność automatyczna i odruchowa. Noworodki rozpoznają głos, twarz, zapach mamy – jest to też warunkowane tym, że kojarzą je z przyjemnością: mlekiem, wygodą, ciepłem. Co ciekawe, 8-miesięczne dziecko rozpozna konkretne słowa, nawet po dwóch tygodniach po kilkakrotnym usłyszeniu tej samej bajki – dlatego też, warto czytać dziecku od urodzenia. Przełomowy 8 miesiąc W rozwoju pamięci przełomowy jest 8 miesiąc. Wtedy też pojawia się zdolność przypominania – widziane twarze, przedmioty, wydarzenia pojawiają się w umyśle. W przeciwieństwie do rozpoznawania, przypominanie jest świadome. Osiem miesięcy to czas, kiedy maluch znajdzie ukrytą zabawkę (czego jeszcze zdecydowana większość 6-miesięcznych dzieci nie będzie potrafiła zrobić). To też czas lęku separacyjnego – lęk pojawia się, kiedy mama znika z pola widzenia. Bardzo ciekawe są też eksperymenty, w których pokazujemy dziecku jakąś niezwykłą czynność i sprawdzamy, czy będzie w stanie powtórzyć je po jakimś czasie (bez powtarzania). Okazuje się, że 9-miesięczne dziecko, będzie potrafiło odtworzyć wydarzenie do 24 h po nim, 13-miesięczne – do tygodnia, 15-miesięczne – nawet 4 miesiące. Jest to też o tyle ważne, że nawet po dziesiątkach lat, dzieci mają skłonność do naśladowania rodziców. W przypadku eksperymentów czynność była pokazywana 1-2 razy, w przypadku rodziców dane czynności będą powtarzane może nawet wiele razy dziennie. Dlatego, kiedy mówimy, że powinniśmy być wzorem do naśladowania dla naszych dzieci, to faktycznie tak jest. Wszystko, co dziecko widzi przechowa w taki sposób, by w późniejszym czasie nadać kształt swojemu życiu – a im częściej będzie świadkiem danego zachowania, tym większa szansa na to, że będzie z nich korzystać. Dobrze, jeśli dotyczy to dobrych zachowań, jak np. uprawiania sportu, zabawy, czytania, śmiechu. Gorzej, jeśli są to kłótnie, palenie papierosów, nadużywanie alkoholu. Dlatego, jeśli mówimy, że dziecko niczego nie zapamięta przed 3 urodzinami to jeśli chodzi o przywoływanie konkretnych wydarzeń to jest to prawda. Jednak jeśli jesteśmy przekonani, że dopiero po tym czasie, nasze zachowanie będzie zapamiętywane przez dziecko, to niestety tak nie jest. Zresztą to nie dotyczy tylko rodziców. Dzieci zapamiętują zachowanie rodzeństwa, dziadków, innych opiekunów, obrazy, które zobaczą w telewizji. Co pamięta 3-latek? Wracając do mojego wstępu i białych porzeczek. Faktycznie tak jest, że dzieci opowiadają nam o zapamiętanych wydarzeniach, od momentu, kiedy zaczynają mówić. W przypadku 3-latków, mówią one o wydarzeniach z przeszłości, nawet takich, które wydarzyły się rok wcześniej . Mimo, tego, faktycznie nie będą tego pamiętać kilka lat później. Fascynujące jest też, to, że dzieci mogą nawet opowiadać o zdarzeniach, które wydarzyły się w okresie niemowlęcym! Z kolei pamięć, dzięki której, dziecko będzie mogło przywołać wspomnienia w późniejszych okresach życia, pojawi się, gdy dziecko będzie dostrzegać związki między wydarzeniami, łączyć przyczyna-skutek i umieści swoje wspomnienia w ramach czasowo-przestrzennych. Stanie się to właśnie mniej więcej u 3,5-latków. Szczególnie, jeśli będziecie o danym wydarzeniu opowiadali, będziesz zadawała dziecku pytania typu: gdzie, kto z nami był, co było potem itp. Kluczowa jest tu narracja, to ona wpływa na zapamiętywanie. Ale jak widzisz, już znacznie wcześniej pamięć dziecka działa bardzo sprawnie, więc od początku argument, że dziecko o czymś zapomni, się nie sprawdzi. Tym bardziej, że przygotowując ten artykuł, przekonałam się, że kwestia dziecięcej pamięci to fascynujący, ale trudny temat, w którym na razie jest sporo niepotwierdzonych hipotez. I mimo, że badań przeprowadzono już mnóstwo, nadal jest wiele do wyjaśnienia.
aclyR. j2k3awh0hx.pages.dev/266j2k3awh0hx.pages.dev/196j2k3awh0hx.pages.dev/123j2k3awh0hx.pages.dev/287j2k3awh0hx.pages.dev/92j2k3awh0hx.pages.dev/307j2k3awh0hx.pages.dev/81j2k3awh0hx.pages.dev/273j2k3awh0hx.pages.dev/370
pamiątka po nienarodzonym dziecku